
Łódzka radna Marta Grzeszczyk wystąpiła z Prawa i Sprawiedliwości. W niedzielnym oświadczeniu podkreśliła, że działacze PiS zagrozili jej utratą pracy, jeśli nie przestanie mówić o swoich poglądach w sprawie aborcji.
29 października 2020 roku, kilka dni po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, Grzeszczyk w opublikowanym oświadczeniu podkreśliła, że „prawo nie może zmuszać´ żadnej Kobiety do heroizmu”. „Tymczasem, orzeczenie TK naraża na niepokój, strach, cierpienie psychiczne i fizyczne setki Kobiet w Polsce” – napisała.
W niedzielę wieczorem radna, także na swoim profilu społecznościowym na Facebooku, umieściła kolejne oświadczenie.
„Przez 11 lat mojej politycznej aktywności nikt nigdy nie zagroził mi utratą pracy ze względu na moją aktywność lub moje poglądy, aż do ostatniego piątku – 12.02.2021 r. Stłoczeni w małym, dusznym pokoiku, między innymi, członkowie Zarządu łódzkiego PiS postawili mi tchórzliwe ultimatum”
– napisała.
„Trzymając w dłoniach moje oświadczenie w sprawie wyroku TK opublikowanego w czasie Strajku Kobiet i odwołując się do mojego ostatniego wywiadu w Polskim Radiu Łódź, w którym potrzymałam swoje stanowisko, że 'prawo nie może zmuszać kobiet do heroizmu’ przekazano mi, że 'jeden telefon dzieli mnie od zwolnienia’, więc mam się dobrze zastanowić co będę dalej publicznie mówić”
– podkreśliła Grzeszczyk.
„Nie dam sobie kneblować ust nikczemnymi groźbami. Nie będę też milczeć w sprawach dla mnie ważnych” – pisze dalej radna.
Marta Grzeszczyk pracuje w zespole promocji Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis