
Roman Giertych został wczoraj zatrzymany przez CBA. W trakcie przeszukania domu. Mecenas nagle zemdlał.
Hanna Machińska, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich mówiła w rozmowie z TVN24 o tym, jak wyglądała jej rozmowa z Romanem Giertychem.
– Uważam, że stan zdrowia jest bardzo poważny. Mecenas Giertych wskazał, że nie pamięta mnie, mimo że znaliśmy się z różnych konferencji (…) Kiedy przedstawiłem się i podałam nazwisko, powiedział: bardzo panią przepraszam, ale nie pamiętam. I za chwilę zapadł w taki półsen
– opowiadała.
– Następnie, kiedy jeszcze raz weszłam do mecenasa Giertycha i powiedziałam, kim jestem, mecenas Giertych przypomniał sobie nazwisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Poprosiłam go o przedstawienie sytuacji, która się zdarzyła
– mówiła dalej.
– Powiedział, że zdarzyła mu się sytuacja niesłychana, że nigdy w życiu nie zemdlał, że znalazł się w łazience w mieszkaniu razem z agentem i następnie, cytuję: on coś zrobił, straciłem przytomność i nie wiem co się dalej stało. Obudziłem się dopiero w szpitalu
– mówiła zastępca RPO.
Z uwagi na dyskalkulię PiSowskiej bezpieki nie jest wykluczone, że źle policzyli Giertychowi dawkę iniekcji. Zamiast zgonu jest "tylko" zaburzona świadomość. Szukałbym ukłucia po np. insulinie lub po chlorku potasu.
Giertych zna przekręty Kaczyńskiego 2005-2007, tak jak Lepper…— Tomasz Urbaś (@TomaszUrbas) October 16, 2020
Cieniutka igiełka i tak jak też zabito pięściarza,na ciele którego znaleziono nakłucie.
— @PolskawRuinie2🇵🇱 (@polskawruinie2) October 16, 2020
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis