
Stoki narciarskie zamknięte dla Polaków. Wyjątkiem są osoby zajmujące się zawodowo sportem. To wykorzystała Jadwiga Emilewicz, była wicepremierka.
Pod Poroninem na stoku pojawili się synowie Jadwigi Emilewicz i to bez aktywnej licencji sportowej. Jeździli na nartach, choć jak ustalił TVN24, nie mieli tego dnia aktywnych licencji sportowych wymaganych do uprawiania sportu po wprowadzeniu przez rząd obostrzeń.
Z informacji TVN24 wynika, że nazwiska synów Emilewicz pojawiły się w tym systemie 7 stycznia, czyli dopiero dwa dni po opisanej sytuacji. Ustalono również, że na liście osób mogących korzystać ze stoku wynajmowanego przez szkółkę znalazło się również ręcznie dopisane nazwisko byłej wicepremier.
Emilewicz pytana o swoje nazwisko na liście osób mogących korzystać ze stoku w Suchem odpowiedziała, że nie jeździ na nartach, a jedynie wchodzi na stok na ski tourach. „Wczoraj podchodziłam w Suchem na drugim, niedziałającym stoku. Dziś rano – przed komisją zdrowia – też udało mi się podejść dwa razy. Nie wyjeżdżałam na wyciągu, nie jeździłam na slalomie” – stwierdziła Jadwiga Emilewicz.
Jak Jadwiga Emilewicz została narciarką (dopisaną długopisem do listy zawodników), żeby omijać rządowe zakazy. Tak władza szanuje prawo, którego każe nam przestrzegać https://t.co/RYTgcIZJbv pic.twitter.com/GeGzISEVPt
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) January 13, 2021
Oburzył się nawet poseł Janusz Kowalski.
Pycha kroczy przed upadkiem. Politycy nie są żadną specjalną kastą, która ma specjalne przywileje i której wolno więcej. Nie! Nie wolno! https://t.co/MbpQAm8aVb
— Janusz Kowalski (@JKowalski_posel) January 13, 2021
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis