
W jednym z kościołów we Wrocławiu podczas mszy ksiądz miał stwierdzić, że epidemia koronawirusa jest m.in. „karą za homoseksualizm i życie w grzechu”. Redakcję wrocławskiej Gazety Wyborczej poinformowali o tym incydencie zbulwersowani parafianie.
W niedzielę zalecenia związane z zachowaniem ostrożności i higieny przekazywano z ambon większości kościołów. W niektórych odczytywany był też list ministra zdrowia, zawierający wskazówki postępowania w razie gdyby epidemia dotarła do Polski.
Ksiądz z parafii pod wezwaniem św. Michała Archanioła we Wrocławiu miał inny pomysł na kazanie – wygłosił wyjątkowo skandaliczną i absurdalną tezę.
Redakcja Wyborczej cytuje jedną z mieszkanek miasta – panią Patrycję – która uczestniczyła w niedzielnej mszy.
„podczas kazania bardzo żywiołowo dowodził, że maseczki i żele antybakteryjne nie pomogą nam w walce z koronawirusem, bo tylko modlitwa może ochronić ludzi”
O Chińczykach powiedział, że ‘są brudni, jedzą nietoperze i martwe płody’. Mam znajomych z Chin i Japonii, na pewno nie są brudasami i z pewnością nie jedzą płodów. Zagotowało się we mnie.
Tłumaczył, że epidemia to kara boska za życie w grzechu: za homoseksualizm, za pary, które mieszkają razem bez ślubu i za tych, którzy ‘mordują nienarodzone dzieci’.
Według pani Patrycji w trakcie kazania parafianie zaczęli stopniowo opuszczać świątynię.
Według oficjalnych informacji w naszym kraju nie odnotowano jeszcze przypadku zakażenia Covid-19.
Czas przejrzeć na oczy…Jezus również głosił niewygodne kazania. Każdy wierzący wyznaje, że zgodnie z Biblią „karą za grzech jest śmierć…” Proszę zajrzeć do Listu do Rzymian 1 i 2 rozdział.