Śląsk. Kaczyński wpadł w furię




Nowogrodzka jest wściekła z powodu utraty władzy na Śląsku. W urzędach i spółkach w tym regionie szykuje się czystka. Morawiecki załamany, nie pomógł ogarnąć kryzysu.  Nikt od niego nie odbierał telefonu.

Jarosław Kaczyński jest wściekły i na Krzysztofa Sobolewskiego, który spotkał się z Kałużą i nie zapobiegł odejściu radnych jak i na Morawieckiego, posła z tego regionu. Tyle tylko, że Morawieckiego nikt ze Śląska nie uznaje za osobę z którą można rozmawiać. Jak się przewija w rozmowach radnych PiS, Morawiecki to „pikuś”, „ciulek” – nie ma żadnej decyzyjności. Co najwyżej może korumpować poprzez rozdawanie stanowisk.

– Strach był wytłumaczyć prezesowi, co się tam wydarzyło. Dramat – komentuje jeden z polityków PiS dla wp.pl.

Jarosław Kaczyński miał być wściekły, kiedy dowiedział się o tym, że na starcie kampanii przed najważniejszymi wyborami od lat jego partia traci władzę w tak ważnym województwie.

Kaczyński ma teraz uderzyć pięścią w stół i przestrzec działaczy z całej Polski przed pokusami zdrady jego formacji.

A jaka kara za zdradę?




Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*