
Przepłacając i bez sprawdzenia jakości Ministerstwo Zdrowia kupiło bezwartościowe maseczki ochronne za ponad 5 mln zł. Zarobił przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego. W transakcji uczestniczyli brat ministra zdrowia i wiceminister Janusz Cieszyński.
Po kontroli przeprowadzonej przez resort okazało się, że maseczki sprowadzone z Chin i Ukrainy nie spełniały wymaganych norm, a ich certyfikaty sfałszowano. 5 maja Cieszyński spotkał się z G., zażądał zwrotu pieniędzy i zagroził zawiadomieniem do prokuratury, którego jak dotąd jednak nie złożył.
„Ostatecznie za pośrednictwem Łukasza G. resort zdrowia kupił co najmniej 100 tys. maseczek typu FFP2, płacąc ok. 39 zł netto za sztukę (z VAT to ok. 42 zł) i 20 tys. maseczek chirurgicznych po 8 zł. Po tej pierwszej transakcji Łukasz G. sprzedał jeszcze ministerstwu 10 tys. sztuk FFP2 z Ukrainy (cena 48 zł netto) i 3 tys. przyłbic (cena nieznana)” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
– Znam [G. – red.] od kilku lat, jeździłem z nim na nartach. Myślę, że słowo „przyjaciel” jest przesadzone. On jako normalny kontrahent zgłosił się do ministerstwa, a kontakt otrzymał od mojego brata. Tyle było jedynie tej tzw. pomocy – powiedział w Radiu ZET Minister Zdrowia Łukasz Szumowski.
Jak przypomina gazeta, w specustawie koronawirusowej znalazł się art. 10c, który znosi odpowiedzialność za przestępstwa z art. 231 i 296 kodeksu karnego, jeśli działania były podejmowane dla zwalczania epidemii.
Według „Gazety Wyborczej”, za wprowadzenie do ustawy tego przepisu odpowiada wiceminister Cieszyński. Resort zdrowia temu zaprzecza.
Maseczki zostały już w części rozdysponowane.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis