Zniknęły pakiety wyborcze Sasina!




screen

Kosztowały podatników 70 mln złotych i były kompletnie bezużyteczne. Karty wyborcze wydrukowane na zlecenie Jacka Sasina zostaną zniszczone – donosiły media dwa lata temu.  Dziennikarze GW ujawnili, że to właśnie się stało.

Według informacji pozyskanych przez „GW” dwa lata temu karty wyborcze miały trafić do niszczarni Poczty Polskiej przy ul. Wycieczkowej w Łodzi. Wcześniej dziennik pisał o miejscu składowania bezużytecznych druków w magazynie pocztowym przy ul. św. Teresy w Łodzi.

Jednak mogło być inaczej. Dziennik stwierdza, powołując się na swojego informatora, że do sprawnego zniszczenia pakietów spółka musiała skorzystać z usług firmy zewnętrznej — mówimy o, jak wylicza „GW”, 560 tonach papieru, czyli prawie 20 tirach.

Jak informuje wp.pl: „Niszczarnia znajduje się w spokojnej okolicy w sąsiedztwie Lasu Łagiewnickiego. Ulica prowadząca do budynku jest zamknięta dla zwykłego ruchu drogowego, wjechać mogą tam jedynie konkretne pojazdy. W niszczarni dokonuje się przemiału przesyłek pocztowych, które nigdy nie znalazły swoich adresatów.”

26 678 620 pakietów poskładanych jest w 133 393 paczkach. Jedna paczka waży 4,2 kg, co daje wspomniane 560 ton – wyliczyła „GW”.

Dziennikarzowi GW, Czuchnowskiemu udało się zdobyć kilkadziesiąt pakietów. Postanowił je sprzedawać a pozyskane środki przeznaczyć na pomoc Ukrainie.

– Do tej pory sprzedałem około 50 spośród 200 pakietów – mówi „Presserwisowi” Czuchnowski. Zebrał z nich ponad 7 tys. zł. – Cenę minimalną ustaliłem na 70 zł za pakiet, ale ludzie przeważnie wpłacają więcej – dodaje. Rekordzista wpłacił 1,5 tys. zł.

24 grudnia 2020 r. Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie niszczenia materiałów wyborczych, tłumacząc to m.in. tym, że nie zostały one jeszcze zutylizowane, lecz dalej są przechowywane we wspomnianym magazynie.

Poczta Polska unika odpowiedzi o pakiety wyborcze.




Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*